Główna Bohaterowie

piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział IX







Desmond POV VII
Rozdział IX- Zdrada

               
Przyśpieszyliśmy, gdy byliśmy nad stodołą ujrzałem Mary zabijającą kilka wampirów. Zacząłem pikować w dół, czułem powietrze opływające moje ciało. Wyciągnąłem miecz z pochwy i zaatakowałem z góry. Ostrze bez żadnych problemów wbiło się w głowę, która ubrana była w żelazny hełm. Krew spływała z martwego wroga. Zobaczyłem Kaguyę, która chciała zaatakować Elizabeth nożem. W porę się zorientowałem co się dzieję i sparowałem lecące ostrze w ostatniej chwili. Dla mnie było już wszystko jasne- Moja dziewczyna nas zdradziła. Mocno złapałem miecz w prawą rękę.
  -Cześć kochanie. Czym cię przekupili?-spytałem
  -Obietnicą tego, że przeżyję. Desmond oni chcą uwolnić Lucyfera!
  -Tego upadłego anioła z Biblii?
  -Tak, Jego. Dołącz do nas, a przeżyjesz.
  -Jeśli uwolnią Lucyfera to sam go zabiję.
Nie byłem tego pewny. Szatan znany był z tego, że posiadał ogromną moc.
  -A więc obiecali ci, że przeżyjesz?-zapytałem
  -Demond proszę cię.
  -Jestem Dante!- powiedziałem i uciąłem jej głowę- Żegnaj brudne ścierwo.
Nie mam szacunku do zdrajców. Splunąłem na twarz mojej byłej dziewczyny i schowałem miecz do pochwy.
  -Dante to jeszcze nie koniec.- powiedziała Mary- Wyciągaj ten miecz-posłuchałem.
  -Ile ich jest?
  -Cztery anioły, pięć demonów i trzy wampiry. No, teraz wa. Dasz radę?
  -Jasne, a ty?
  -Daj mi sekundkę.
Dziewczyna zaczęła się palić. Wyrosły jej czarne płonące skrzydła. Z czerwonych oczu wybuchał ogień. W ręce trzymała szkarłatną kosę.
  -Nie zmienię się całkowicie, bo wtedy nie panuje nad sobą.
  -Wow! Jak to zrobiłaś?
  -Nauczę cię potem, teraz musimy walczyć.
Prawie zapomniałem o trwającej bitwie.
  -Okej, moja kolej, ale ja całkowicie formę.
Wyglądała ona lepiej. Zwykłe ciuchy zamieniły się w w lekko opancerzone. Brązowe włosy stały się blond. Przy lewym udzie wisiał miecz w żelaznej pochwie. No ona miała przynajmniej coś na sobie, bo Mary była prawie naga. Ubrana była tylko w czarną bieliznę i buty.
Ścisnąłem miecz.
  -Ale demonów nie można zabić. Egzorcyzmy poślą je tylko do piekła, a stamtąd mogą wrócić.
  -Zaskakujesz mnie… Teoretycznie zabić je tylko może Mściciel i Jerendal.- Powiedziała Mary
  -A ja posiadam jeden z nich.
  -Dokładnie.
 Dziewczyny zdążyły zabić już trzy wampiry. Zaatakowałem demony dwa z nich padły od razu.
  -Okej jeszcze troje.
Niestety z nimi nie poszło tak łatwo. Jeden z nich zaatakował mnie od tyłu raniąc w skrzydło i uniemożliwiając lot. Drugi wbił mi sztylet w udo, a trzeci zamachnął się na moją głowę- sparowałem. Wyciągnąłem nóż z nogi i zacząłem atakować. Ten, który ugodził mnie w udo poszedł na pierwszy ogień. Ledwo stojąc zniszczyłem jego miecz.
  „Dzięki Mściciel” pomyślałem.
Niestety nie dało mi to wiele,  ostrze sztyletu wbiło mi się pod pachę. Upadłem na ziemię sparaliżowany.
  -Desmond NIE!- do moich uszu dotarł dawno niesłyszany przeze mnie głos.
Był to mój przyjaciel Lelouch, który właśnie wyskoczył przez okno zmieniając przy tym formę z człowieka na wilka. Wiedziałem, że jest on wilkołakiem więc byłem pewny, że to forma przejściowa. Dzięki niej może się szybciej poruszać, ale jest słabszy niż w pełnej formie. Znów przemienił się tym razem w swoją prawdziwą postać. Pół wilka-pół człowieka. Stał na dwóch nogach, ale miał wysokość ponad dwóch metrów, a szerokość Mariusza Pudzianowskiego za czasów jego chwały. Zabrał miecz z mojej ręki, która i tak nie mogła się poruszyć i zabił wszystkie trzy demony. Nie widziałem jak to zrobił, bo oczy same mi się zamknęły. Zdążyłem tylko powiedzieć kilka słów.
  -
W samą porę Lulu, świrze.
  -Nie ma za co.-odpowiedział.
I tak skończyła się ta bitwa. Przynajmniej tyle z niej pamiętam, bo dostałem tyle obrażeń, że nic już nie widziałem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że krótki, ale następny będzie dłuższy! Tym razem brak dedykacji.

4 komentarze:

  1. Nie taki znów krótki XD i serio ? Serio ? XD Prawie naga ? serio ? XD

    Epicko, jak zwykle XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko fajny tylko...
    Dlaczego taki kròtki???
    Nada a czy nie powinno być naga??
    Pozdro z piekieł ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To akurat jest błąd mojej klawiatury w laptopie i tego, że przepisywałem z zeszytu bez patrzenia na klawisze.

    OdpowiedzUsuń